Zbiórka 6,30, a 10 minut później już jesteśmy w pociągu. Łódź to ciekawe miasto, właściwie nie wiem dlaczego.
Zaczynamy od muzeum kinematografii, później muzeum włókiennictwa (!) i ul. Piotrkowska. Ulica bardzo podobna do Nowego Światu. manufaktura jest czymś niesamowitym. Idealnym. Wspaniałym. Sklepy, sklepy, sklepy... na końcu poszliśmy do lunaparku, obowiązkowo zaczeliśmy od autodromów <3 Później Tymek namówił mnie na rollercosatera. Straszne, ale jednocześnie super. Właściwie to ledwo trzymałam się na nogach po zakończeniu. Tak było fajnie, że prawie spóźniliśmy się na pociąg :)
Zapomniałam dodać, że próbowaliśmy nagrać przewodnik po Łodzi. Scenę II dublowaliśmy 11 razy więc sobie trochę odpuściliśmy.
Najważniejsze są wspomnienia, bo nikt nam ich nie zabierze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Wulgarne komentarze będą usuwane.
Publikacja zdjęć z bloga tylko za moją zgodą