Trudno się na chwilę nie zatrzymać i nie zainteresować kilkudziesięciometrowym wybiegiem na Krakowskim Przedmieściu. Nie ważne co się dzieje, ważne, że to jakieś urozmaicenie niedzielnego spaceru - tak to wydarzenie może postrzegać większość Warszawiaków. Dla osób zainteresowanych modą to coś więcej.
Pomimo tego, że to już 8. edycja, ja uczestniczyłam w tym po raz pierwszy. Od kilku tygodni czekałam z niecierpliwością na ubiegłą niedzielę, ponieważ nie do końca wiedziałam czego się spodziewać. Informacji o imprezie wcale nie było tak łatwo znaleźć, no ale się udało.
Na pokazy o 13.00 wydaje mi się, że się spóźniłam, więc zaczęłam od prezentacji konkursowych kolekcji młodych projektantów. Każda mini kolekcja (bo prezentowanych kreacji było niewiele) była ciekawa i na swój sposób oryginalna. Niektóre stroje były odzwierciedleniem tego, co aktualnie jest modne, niektóre ukazywały wizje dziewczęcych sukienek, a jeszcze inne proste, a jednocześnie nowoczesne kroje. Nie wiem, kto wygrał konkurs. Gdybym sama miała wybrać, to nie wiem kogo bym wytypowała gdyż byt wiele kolekcji bardzo mi się podobało.
Na Krakowskie Przedmieście wróciłam wieczorem, kiedy swoje kolekcje prezentowali bardziej znani projektanci.
Agata Koschmieder i Karina Królak prawie na każdej modelce umieściły prześwitujący materiał połączony z koronką, ze świecącą tkaniną lub nałożony na jakiś inny element garderoby. Całość wyglądała jak wizja przyszłości w wersji fashion.
Czytając "Ochnik" od razu myślimy "skóra". W niedzielę została połączona z futrzanymi kamizelkami (które już zeszłej zimy stały się hitem). Największy aplauz zdobył Krzysiu Ibisz występujący w roli modela (jego pozowanie do zdjęć faktycznie śmiesznie wyglądało).
Podczas pokazu trendów magazynu InStyle ośmiu projektantów wystawiło po 2 prace. Jaskrawe kolory, printy, oversizeowe bluzki, creepersy... można by jeszcze chwilę powymieniać to, co się pojawiło na szesnastu modelkach, wszystko wpisujące się w aktualne trendy.
Proste kroje białych i czarnych sukienek i kombinezonów - tak najłatwiej opisać pierwszą część pokazu Elie Tahari. Następnie w postać modelek wcieliły się znanie niektórym osoby, między innymi Aleksandra Kisio, Omenaa mensah czy Magdalena Steczkowska. Do kolorów dołączył pomarańczowy, brązowy i fioletowy, do fasonów dodano spódnice i spodnie - wszystko nadal w nieskomplikowanym wydaniu.
Zuo Corp, jak na samym początku zaznaczyła prowadząca, potrafi zaskakiwać. Tak się stało i tym razem. Modelki chodziły, a raczej snuły się bardzo powoli, z głową opasaną czarnym, prześwitującym materiałem. Bardzo ważną rolę spełniały nadruki (słabsze/mocniejsze, na rajstopach/na bluzkach), które pojawiły sie na każdym ubiorze. Całość interesująca, lecz dla mnie ubranie się tak od stóp do głów to trochę za dużo na zwykły dzień.
Słówko na temat biżuterii Apart - ładna, ale nie w moim stylu.
Statuetki Modne Kreacje, jak już wszyscy wiedza i co mozna było przewidzieć trafiły do Mai Kasprzyk (Elle), DeeZee, H&M,
www.kimono.pl,
Maffashion i K Mag.
Tak oto zbliżamy się do ostatniego, przez wielu najbardziej oczekiwanego, pokazu Łukasza Jemioła. Kolekcja, w której przeważały odcienie ciemnego brązu oraz czerni stanowiła piękne zakończenie wieczoru, Długie, zabudowane sukienki, świecące materiały i kryjące rajstopy to najbardziej charakterystyczne elementy, które pojawiły się na wybiegu. Do tego świetny występ Tatiany Okupnik na koniec i cały pokaz stał się niesamowitym przeżyciem.
Mam nadzieję, że cała impreza przybliżyła Warszawiakom chociaż trochę polską modę, co (chyba) było jednym z celów organizatorów. I oby to wydarzenie miało miejsce za rok.
P.S.
Gdzieś po drodze zgubiłam pokaz Perwolla. Nic ciekawego, ale zdjęcia są.
Uff, to by było na tyle. Mam jeszcze filmy, ale nie zdążyłam ich ogarnąć.
Jeżeli ktoś z Was potrzebuje zdjęcia z imprezy (nie takie w kolażach) to wystarczy napisać maila: artydaga@autograf.pl