Chyba już o tym , ale mam tyle wolnego czasu że nie wiem co z nim zrobić. Wczoraj obejrzałam 5 odcinków House'a.
Nie działa mi internet i muszę korzystac u mamy na laptopie.
Wszyscy u mnie w szkole podniecają się ślubem Williama i Kate. Dla mnie to nic specjalnego. Jedyne, czego byłam ciekawa, to sukienka panny młodej. Cieszę się, że wybrała zwykły, prosty stój. Potwierdziła, że została zwykłą dziewczyną, bez względu na jej pozycję w państwie. Właściwie to moja mama miała podobną na swoim ślubie :)
piątek, 29 kwietnia 2011
środa, 27 kwietnia 2011
Łódź-miasto bez rzeki
Zbiórka 6,30, a 10 minut później już jesteśmy w pociągu. Łódź to ciekawe miasto, właściwie nie wiem dlaczego.
Zaczynamy od muzeum kinematografii, później muzeum włókiennictwa (!) i ul. Piotrkowska. Ulica bardzo podobna do Nowego Światu. manufaktura jest czymś niesamowitym. Idealnym. Wspaniałym. Sklepy, sklepy, sklepy... na końcu poszliśmy do lunaparku, obowiązkowo zaczeliśmy od autodromów <3 Później Tymek namówił mnie na rollercosatera. Straszne, ale jednocześnie super. Właściwie to ledwo trzymałam się na nogach po zakończeniu. Tak było fajnie, że prawie spóźniliśmy się na pociąg :)
Zapomniałam dodać, że próbowaliśmy nagrać przewodnik po Łodzi. Scenę II dublowaliśmy 11 razy więc sobie trochę odpuściliśmy.
Najważniejsze są wspomnienia, bo nikt nam ich nie zabierze...
Zaczynamy od muzeum kinematografii, później muzeum włókiennictwa (!) i ul. Piotrkowska. Ulica bardzo podobna do Nowego Światu. manufaktura jest czymś niesamowitym. Idealnym. Wspaniałym. Sklepy, sklepy, sklepy... na końcu poszliśmy do lunaparku, obowiązkowo zaczeliśmy od autodromów <3 Później Tymek namówił mnie na rollercosatera. Straszne, ale jednocześnie super. Właściwie to ledwo trzymałam się na nogach po zakończeniu. Tak było fajnie, że prawie spóźniliśmy się na pociąg :)
Zapomniałam dodać, że próbowaliśmy nagrać przewodnik po Łodzi. Scenę II dublowaliśmy 11 razy więc sobie trochę odpuściliśmy.
Najważniejsze są wspomnienia, bo nikt nam ich nie zabierze...
poniedziałek, 25 kwietnia 2011
aktywnie
No cóż, moja prośba nie została wysłuchana, więc nie zostało mi nic innego aby pozbyć się nadmiaru tkanki. Wygodne ciuszki i biegiem do lasu. Kilka godzin na świeżym powietrzu i człowiek czuje sie lepiej.
niedziela, 24 kwietnia 2011
sobota, 23 kwietnia 2011
podwójna wielkanoc / szukamy męża / wycieczka
Coś mi się zepsuło więc piszę za 3 dni:
środa:
Wielkanoc klasowa zorganizowana z dnia na dzień wyszła perfekcyjnie, najbardziej podobały mi się 2 metry kiełbasy Wery :) Chwilę później mieliśmy wielkanocny piknik, tyle że w bardziej kameralnym gronie. najpierw szukalismy czekoladowych jajek, a później mieliśmy kanapeczki z jajeczkami (od kury oczywiście). Słoneczko doprawiło nas w dobry humor. Szkoda, że to już ostatnie wspólne święta.
Po szkole poszliśmy do Maćka do szpitala. Mina lekarzy jak zobaczyli 16-osobową grupę nastolatków była bezcenna. Przynieśliśmy mu jajko zwykłe i czekoladowe, chleb, kiełbasę i kwiatki. Szybkiego powrotu do zdrowia.
czwartek:
Dopiero dzisiaj przekonałam sie jaka Warszawa jest duża-jechałam godzinę z saskiej kępy na bródno :/ No ale to nie ważne. Przez 3 godziny próbowałyśmy podłączyć kamerkę do chatrouletta i sprawic zeby działało. No cóż, przez 5 minut było ok. Skończyło się na tym, że pojechałyśmy na hot-dogi do ikei <3 a później do Wery u której wszystko działa :) Było przyjemnie.
piątek:
Chyba pół dnia próbowałam zaplanować plan zwiedzania Łodzi. Wyszło całkiem nieźle, nawet mojej mamie się spodobał. Właściwie organizowanie wycieczek jest ciekawe, ale męczące-trzeba wszystko ogarnąć, bilety, transport, jedzenie. Jutro jedziemy po bilety na pociąg. Juz nie moge doczekac sie wtorku !
wtorek, 19 kwietnia 2011
dzień ziemi
W tym roku dosyć hucznie obchodzilismy dzień ziemi. Nie byłam na żadnej lekcji, w zamian za co poszłam na dkf. Oglądaliśmi "Śniadanie u Tiffany'ego". Wczesniej 6 osób opowiadała o sztuce: Maja, Sylwia, Zdanu, Zdanu, Zdanu i Zdanu.
Wracając, zrobiłam z Agą ozdoby z różnych niepotrzebnych rzeczy: baterii, płyt, elementów instalacji elektrycznej, pojemników na kawę. Zresztą sami zobaczcie co z tego wyszło:
Wracając, zrobiłam z Agą ozdoby z różnych niepotrzebnych rzeczy: baterii, płyt, elementów instalacji elektrycznej, pojemników na kawę. Zresztą sami zobaczcie co z tego wyszło:
poniedziałek, 18 kwietnia 2011
Więcej takich dni
Słoneczko, słoneczko, słoneczko... więcej takich dni. Na lekcjach właściwie nic nie robimy.
Uwielbiam mojego księdza: powiedział, że na początku czerwca pojedziemy na całodzienny spływ kajakowy Świdrem. Czad! Moi rodzicie nie do końca wiedzą, czy zgodzić się na Ostródę festival czy nie. Oczywiscie tłumacza się, że osoby w moim wieku nie jeżdża na takie wyjazdy. No ale połowa mojej klasy jedzie więc cos w tym chyba jest.
taka sama sytuacja dotyczy imprez. Dla rodziców jestem za młoda. Mówią, żebym ze znajomymi spotykała się w innych miejscach i nie nocą tylko w dzień. Nie rozumiem tego, przecież nic złego nie robię. Póki mogę trzeba się (zdrowo) bawić. Bo dobra zabawa nie jest zła...
Uwielbiam mojego księdza: powiedział, że na początku czerwca pojedziemy na całodzienny spływ kajakowy Świdrem. Czad! Moi rodzicie nie do końca wiedzą, czy zgodzić się na Ostródę festival czy nie. Oczywiscie tłumacza się, że osoby w moim wieku nie jeżdża na takie wyjazdy. No ale połowa mojej klasy jedzie więc cos w tym chyba jest.
niedziela, 17 kwietnia 2011
Spać...
Byłam na imprezie urodzinowej moich 2 koleżanek. EBICIAJ, bo taką nazwę miała ta impreza, to Eksperymentalna Bezalkoholowa Impreza Całonocna Imieninowa Agnisi i Julci. Zabawa była przednia-część oglądała mecz, tańczyła na densmacie, gadała na chatroulette lub umierała z różnych powodów których nie będę podawać.
Położyliśmy się spać ok 4 nad ranem, a na 6,30 miałam budzik. Dawno nie byłam tak niewyspana. Na 8 próba warsztatu-oczywiscie 2 osoby o czasie, 2 spóźnione pół godziny a 2 nie przyszły więc próba długiej próby się nie udała.
Zamiast zajęć u Olgi pojechałam na spotkanie do liceum Dąbrowskiego. Całkiem spoko, właściwie za duzo sie nie dowiedziałam. Cały dzień jestem mega śpiąca, a przede mna jeszcze gorzkie żale....
Położyliśmy się spać ok 4 nad ranem, a na 6,30 miałam budzik. Dawno nie byłam tak niewyspana. Na 8 próba warsztatu-oczywiscie 2 osoby o czasie, 2 spóźnione pół godziny a 2 nie przyszły więc próba długiej próby się nie udała.
Zamiast zajęć u Olgi pojechałam na spotkanie do liceum Dąbrowskiego. Całkiem spoko, właściwie za duzo sie nie dowiedziałam. Cały dzień jestem mega śpiąca, a przede mna jeszcze gorzkie żale....
sobota, 16 kwietnia 2011
po egzaminach
Od czwartku czuje, że żyję! Miałam dosyc ciągłej nauki, odmawiania sobie wielu rzeczy. a teraz bez problemu mogę wyjść na spacer, do sklepu, posiedziec i popatrzec sie w sufit... oby więcej takich dni.
na dobry początek
Zaczynam życie bloggerki i zrobiłam Sobie mini sesję. A w niej wszystko, co kocham: moda, fotografia i wysokie obcasy. Niestety, nie mogę w nich za często chodzić, gdyż mam (tylko) 174cm wzrostu. Pomimo tego zakładam je na każdą okazję <3
Subskrybuj:
Posty (Atom)